Na pewnym etapie (u jednych szybciej, u innych później) zaczyna sie etap szukania odpowiedzi na NIEMOŻLIWE pytanie: skąd się wzięła choroba dziecka? Bardzo często wtedy nasz umysł wyjeżdża w daleką podróż do krainy mocno irracjonalnych pomysłów. Czasami robimy to sami sobie, a czasami czerpiemy inspirację z zewnątrz (wykłady, strony internetowe, książki, filmy itd.). Wtedy możemy sobie ułożyć scenariusz pt., że białaczka jest jakąś formą zemsty czy kary, wymierzoną przez sprawiedliwą rękę karmy. W tym kontekście często pojawiają się przemyślenia o “winie przodków” i spłacaniu długu karmicznego. *** Prawda jest taka, że nasi przodkowie mordowali, palili, gwałcili, pożerali się nawzajem. *** Każda z osób obecnych tutaj na grupie ma w sobie DNA przodków, którzy robili to wszystko. Fajnie, co? Idąc tym tropem, każdy człowiek żyjący w naszych czasach powinien być chory na białaczkę czy jeszcze większy syf, odpłacając tym samym błędy przodków. Pójście tokiem myślenia, że to karma spowodowała białaczkę, jest niczym innym niż — de facto — wybuchem ukrytego poczucia bezsilności. A bezsilność jest formą radzenia sobie z trudną sytuacją. No bo jak tu być ‘silnym’, gdy zaczyna się narracja o grzechach przodków, na które nie mamy wpływu — powiem więcej: o których nie mamy w większości pojęcia (a skoro nie wiemy o innych grzechach dziadka, pradziadka i zwłaszcza pra-prababki, która niezłą aferantką, to przecież ta niewiedza nie oznacza, że KARMA NIE UDERZY ZNOWU…. a to już tylko o krok do myślenia “ile jeszcze chorób i nieszczęść może wyjść przez to…”). Po prostu trzeba przestać tak myśleć. Just stop. Innym mechanizmem obronnym, trochę bardziej łaskawym dla przodków, jest obwinianie siebie samego/samej za chorobę dziecka. Może “coś złego” co zrobiliśmy X lat temu mści się teraz na naszym dziecku? To też forma radzenia sobie z sytuacją, chociaż niestety niesłychanie kosztowna, bo potężnie drenująca psychicznie (no bo nie można przecież cofnąć tego błędu, tak katastrofalnego w skutkach). Paradoksalnie, w “błędach” przodków i naszych własnych *jak najbardziej* może tkwić podłoże choroby naszego dziecka. Ale nie tych karmicznych, a tych molekularnych. Np. dziadek palący papierosy spowodował sobie mutację epigenetyczną w genie XYZ, którą to mutację przekazał następnie ojcu. Ta mutacja nie zaszkodziła ani dziadkowi, ani ojcu, ani nawet Tobie, ale bardzo zaszkodziła Twojemu dziecku, bo w połączeniu z kilkoma innymi mutacjami (od drugiego rodzica) wywołała białaczkę. To jest jak najbardziej możliwe, choć wcale nie oznacza to, że tak było w Twoim przypadku. Białaczkę powodują losowe mutacje (najczęściej tzw. katastrofalne mitozy komórkowe) i jest to w większości przypadków zupełnie przypadkowa sprawa. Praktycznie nigdy nie wystarczy *pojedyncza* zmiana tego typu, gdyż komórki ludzkie mają potężną zdolność do naprawiania uszkodzeń DNA (poprzez autodestrukcję…. zmutowane komórki popełniają samobójstwo; problem tworzy się dopiero wtedy, gdy przestają popełniać). Chociaż są znane (rozpoznane) czynniki, które mogą być onkogenne i one mogą sprzyjać powstawaniu choroby takiej jak białaczka. *** Nasze winy, uczynki (dobre czy złe) NIE POWODUJĄ białaczki u dziecka (na pewno nie bezpośrednio, chyba że mowa o używkach przed poczęciem i podczas ciąży, dieta, czynniki patogenne – np. mutogenne wirusy itd.). *** Winy, grzechy i uczynki naszych przodków NIE POWODUJĄ białaczki u dziecka (choć to jak się prowadzili może mieć znaczenie — dieta, używki, aktywność fizyczna, choroby weneryczne powodujące mutacje epigenetyczne *** Białaczka NIE JEST manifestacją jakiegoś problemu psychicznego dziecka (czym zawiniło dziecko czy też jaką “nieodrobioną lekcję” ma dziecko, które *urodziło się* z białaczką ALL…). Tego typu może być szczególnie niebezpieczne i toksyczne, bo może w umyśle rodzica prowadzić do podświadomego przeniesienia “winy” za powstanie choroby… na dziecko. Każdy może sobie tak myśleć i gdy w to uwierzy, to nic nie można zrobić, żeby taką osobę ‘nawrócić’, bo żadnej teorii spiskowej (zwłaszcza mistycznej) nie można potwierdzić, ani jej zaprzeczyć. Nie myślcie tak, proszę, bo to może zaszkodzić Waszej relacji z dzieckiem w sposób jakiego nie jesteście w stanie przewidzieć! *** ANEMIA w ciąży NIE POWODUJE białaczki u dziecka . Co czwarta kobieta w Polsce ma niedokrwistość podczas ciąży (co notabene jest całkiem dobrym wynikiem na tle Europy). Światowa statystyka jest gorsza — 4 na 10 kobiet cierpi na anemię w trakcie ciąży. Czyli 25% w Polsce, 38% na świecie. Można sobie sprawdzić dane na Gdyby była korelacja, to nowotwór nie chorowałoby 1 na 625 dzieci (aktualna polska statystyka), tylko dużo więcej. I odwrotnie, wysoki poziom żelaza też nie powoduje białaczki. Natomiast sama białaczka oczywiście powoduje anemię, a duża ilość transfuzji może spowodować zbyt wysoki poziom żelaza. *** Nie ma żadnych dowodów na to, że SZCZEPIONKI “powodują” białaczkę. Jest natomiast całkiem możliwe, że mogą ‚wywołać’ białaczkę u dzieci, które mają w sobie uśpione komórki „przedbiałaczkowe” (ale równie dobrze może ją wywołać infekcja). Więcej o szczepionkach w temacie białaczki znajdziesz TUTAJ DWIE RZECZY SĄ NATOMIAST PEWNE: 1. Białaczka u dziecka jest *FAKTEM DOKONANYM*. To się niestety stało i tego nie można cofnąć. To trzeba WYLECZYĆ i iść do przodu! 2. To nie jest niczyja wina. Nikt o to nie prosił. Nikt na to sobie nie zasłużył. Nikt świadomie nie zrobił niczego co mogło to spowodować. Złe rzeczy przytrafiają się dobrym i złym ludziom. W większości przypadków, NIGDY się nie dowiemy co spowodowało chorobę. Chyba, że zainwestować 14,000 zł w badania genetyczne komórek zdrowych i chorych (sekwencjonowanie pełnego eksomu) i wtedy ***może*** pojawią się jakieś wskazówki, co mogło spowodować chorobę. Po prostu *zaakceptujmy* to, że NIGDY nie poznamy przyczyny tej choroby. W związku z tym wszystkim, nie należy się umartwiać, obwiniać, czy zatruwać swoją świadomość, roztrząsając fantastyczne scenariusze nt. tego, co (lub kto) spowodowało chorobę. Trzeba się wziąć w garść i starać się sobie z tym syfem radzić: maksymalizując komfort dziecka na każdy możliwy sposób, próbować zmniejszyć szansę na wznowę eliminując/redukując toksyczne związki (pestycydy, benzen, formaldehyd, smog elektromagnetyczny EMF/ELF itd.), zapewnić dziecku aktywność fizyczną, odpowiednią suplementację itd. I na koniec mała uwaga, oparta na faktach naukowych… Długotrwały stres, lęk, negatywne emocje i poczucie bezsilności (spowodowane np. obwinianiem siebie lub przodków), mogą spowodować zmiany biologiczne (epigenetyczne), które mogą zaowocować chorobą u nas samych, lub… u kolejnych pokoleń. Jest cała dziedzina nauki, która się nad tym obecnie mocno pochyla i nazywa się to EPIGENETYKA. Możecie o tym posłuchać tutaj: (polskie napisy) Więc myślmy przede wszystkim o przyszłości, na którą mamy wpływ. Wyciągajmy też lekcje z przeszłości… ale nie fiksujmy się na niej, nie zamartwiajmy się nią i nie wińmy przeszłości za chorobę dziecka. WALCZMY I WYGRAJMY TĘ WALKĘ 🙂
Jako lider, PBKM pozostaje firmą odpowiedzialną społecznie. Oprócz wspomnianych Dni Krwi Pępowinowej na szczególną uwagę zasługuje program „Pobranie na Ratunek” organizowany w celu ratowania życia i zdrowia ciężko chorych dzieci. Do tej pory laboratoria Grupy FamiCord wydały ponad 200 próbek krwi pępowinowej do leczenia.
fot. Adobe Stock, fizkes Chciałam rozstać się z Bartkiem, ale nie wiedziałam, jak to zrobić. Był dla mnie taki dobry, że nie miałam serca go ranić. Przynajmniej nie wprost… Najpierw spróbowałam sposobu „na zołzę” – krzyczałam na niego i obrażałam się o byle co, zrobiłam się opryskliwa i złośliwa. Zareagował na moje starania wielką dawką wyrozumiałości. Uch, jak mnie to wkurzało! Sięgnęłam więc po inną broń: zagłaskiwałam go na śmierć. Wisiałam na nim, obsypywałam go czułościami. Odpowiedział radosnym entuzjazmem. Miałam ochotę go udusić! Bartek to świetny facet. Inteligentny, uroczy, wrażliwy, do tego zakochany we mnie po uszy Mogliśmy gadać o wszystkim i o niczym. Potrafił mnie rozśmieszyć. Więc na czym polegał problem? Ano na tym, że się z nim nudziłam. Poza tym seks przestał być ekscytujący, a stał się tylko „fajny”. Dla mnie to za mało. Chciałam miłosnych przygód z nieznajomymi. Chciałam wolności. Bartek był moim pierwszym i jedynym chłopakiem w życiu. W każdym możliwym sensie. Pragnęłam odmiany. Czy ciekawość jest czymś złym? Czy poszukiwanie swojej życiowej drogi powinno się skończyć w wieku dwudziestu lat? Nie, nie i jeszcze raz nie! Miałam prawo się odkochać! Miałam prawo być ekstatycznie szczęśliwa, a nie letnio zadowolona. Mówiłam sobie, że muszę zakończyć nasz związek, że nie wolno mi dłużej zwodzić Bartka, bo to podłe i niesprawiedliwe wobec niego, że na to nie zasługuje, że tak będzie lepiej dla nas obojga – ale odsuwałam tę decyzję w czasie jak wizytę u dentysty. A potem wydarzyło się coś, co całkowicie zmieniło moje plany… Wiosną zaczęłam mieć dziwne bóle kości. Najbardziej bolały mnie nadgarstki Stałam się słaba i ewidentnie działo się ze mną coś złego. Badania krwi wyszły fatalnie. Zrobiono mi punkcję szpiku kostnego. Diagnoza: ostra białaczka limfoblastyczna. Siedemdziesiąt procent szans na wyleczenie. Dużo. I zdecydowanie za mało, żeby uciszyć strach. Śmierć przestała być abstrakcją, a stała się realną możliwością. Ruszyły kroplówki z chemią; wymiotowałam, wypadały mi włosy. A Bartek cały czas był przy mnie. Trzymał za rękę, głaskał po twarzy, powtarzał, że wszystko będzie dobrze, całował sińce, które miałam na rękach po wkłuciach do żył. Stał obok niezłomny jak skała, kiedy robiono mi kolejne punkcje szpiku. Jego twarz była ostatnim, co widziałam, odpływając w stan nieświadomości po znieczuleniu, i pierwszym, co widziałam po przebudzeniu z narkotycznego snu… Wzięliśmy ślub w szpitalnej kaplicy. To był jego pomysł. Zgodziłam się, ponieważ było mi wszystko jedno. Chciałam mu się jakoś odwdzięczyć za jego dobroć. Myślałam: może z tego nie wyjdę, niech więc zostanie mu po mnie chociaż obrączka i wspomnienie, że byłam jego żoną. Wesele w szpitalnej restauracji okazało się męczarnią. Walczyłam z mdłościami i zawrotami głowy. Więc mój świeżo upieczony mąż przeprosił gości, wziął mnie na ręce i zaniósł do szpitalnego pokoju. Anioł, nie człowiek. Zawsze wiedział, kiedy potrzebuję pomocy, i zawsze mi ją zapewniał. Dzień po ślubie ogoliłam głowę na łyso. Nie było innego wyjścia, włosy wypadały mi w zastraszającym tempie. Patrzyłam na swój warkocz leżący na podłodze i zupełnie nie przejmowałam się jego utratą. Cóż znaczy brak włosów w obliczu możliwości braku… istnienia? Nic. Ciężka choroba zmienia wszystko. Wyrywa z normalnego trybu życia. Zmusza do odłożenia na bok nauki, imprez, podróży, marzeń. Weryfikuje przyjaźnie. Na początku dostawałam od znajomych mnóstwo słów wsparcia i życzeń powrotu do zdrowia. Dzwonili, pisali, odwiedzali mnie w szpitalu. Jednak z czasem zniknęli. Cudze cierpienie jest krępujące, przykre i dołujące. Widziałam, że koleżanki ze studiów nie mają pojęcia, o czym ze mną rozmawiać. Opowiadały mi o swoich sprawach z zakłopotaniem, jakby to, że one żyją normalnie, a ja nie, było czymś niestosownym. Pytały o moje wyniki badań, spuszczając przy tym wzrok i wyraźnie bojąc się usłyszeć prawdziwą odpowiedź. W końcu przestały przychodzić. A ja tak bardzo potrzebowałam wtedy kontaktu z innymi ludźmi, zdrowymi! Została przy mnie rodzina, jedna przyjaciółka – Basia, no i niezawodny Bartek Zwolnił się z pracy, żeby spędzać ze mną każdą wolną od zabiegów chwilę. Był programistą i stać go było na zrobienie sobie przerwy. Żył z oszczędności i dorywczych zleceń. Gotował dla mnie dietetyczne posiłki, ponieważ szpitalna kuchnia mi nie smakowała, a kupne dania były w większości za ciężkie dla mojej storturowanej lekami wątroby. Moje niegdyś piękne i jędrne ciało przypominało ciało wyniszczonej życiem staruszki. Bywało, że leżałam na szpitalnym łóżku, czułam się całkiem dobrze, a w następnej sekundzie miałam karuzelę w głowie i napad wymiotów. Zdarzało się, że nie zdążyłam nachylić się do miski i brudziłam poduszkę. To było obrzydliwe i upokarzające. Czasem czułam się tak źle, że myślałam: nie mam siły walczyć, chcę umrzeć, niech to już się skończy, niech to cierpienie zniknie. Innym razem powtarzałam w duchu: Boże, błagam, chcę żyć, zniosę wszystko, tylko pozwól mi żyć! Taka huśtawka. Góra, dół, jeszcze większy dół, potem znowu góra, przypływ sił i optymizmu. I znowu dół. I tak dzień po dniu… Co było moją pociechą w tym okropnym okresie? Czytanie książek. Oglądanie filmów. Słuchanie muzyki. Internet sobie odpuściłam. Wiadomości ze świata mnie przytłaczały. Facebook i Instagram dobijały. Nie mogłam patrzeć na zdjęcia dokumentujące zwyczajne, dobre i zdrowe życie moich znajomych. Zazdrościłam im. Bo co ja mogłabym wrzucić do mediów społecznościowych? Fotkę kroplówki? Wenflonu? Nikt nie chce na to patrzeć, nikt nie chce o tym wiedzieć… Oprócz książek i filmów miałam też rozmowy z Bartkiem. Lubiliśmy snuć plany na przyszłość. Wszystkie nasze marzenia zaczynały się od wstępu: „kiedy już wyzdrowiejesz”. Kiedy już wyzdrowiejesz, pojedziemy w podróż poślubną do Hiszpanii. Kiedy już wyzdrowiejesz, weźmiemy psa ze schroniska. Kiedy już wyzdrowiejesz, pójdziemy na całonocną balangę z alkoholem. Czasem pytałam Bartka: – A jeżeli nie wyzdrowieję? Kładł mi wtedy palec na ustach i mówił: – Nie ma takiej możliwości. I to pomagało. Miał do mnie całe morze cierpliwości. Znosił mój płacz, przygnębienie, wybuchy złości. Kiedyś zrobiłam mu straszną awanturę, bo nie chciał przemycić do szpitala frytek, na które miałam ochotę, a których nie wolno mi było jeść. Nazwałam go wtedy bucem i dupkiem. Wcale się nie obraził. Był łagodny i wyrozumiały, ale przy tym stanowczy i rozsądny. Nie pozwalał mi się załamać, nie dawał mi zbłądzić. A jednak, wbrew pozorom, wcale nie był człowiekiem ze stali. Nigdy się chyba nie dowiem, ile kosztowało go trwanie przy mnie w chorobie Wiem tylko, że posiwiały mu włosy na skroniach, chociaż miał dopiero dwadzieścia pięć lat… Miałam ogromne szczęście. Białaczka się poddała. Po roku leczenia wyszłam ze szpitala i już tylko przyjmowałam w domu leki doustne. Po półtora roku byłam już praktycznie zdrowa! Jeździłam jeszcze do szpitala na kontrole, ale czułam, że już wszystko ze mną dobrze. Odradzałam się. Każda komórka mojego ciała krzyczała: jest dobrze! Odrosły mi włosy. Wróciłam na studia, skończyłam je i poszłam do pracy w szkole. A moje małżeństwo z Bartkiem? Rozkwitło. Pojechaliśmy w spóźnioną podróż poślubną do Hiszpanii. Nasz seks stał się namiętny jak nigdy wcześniej. Dawaliśmy sobie nawzajem mnóstwo czułości i miłości. W sypialni i poza nią. On cieszył się, że mnie odzyskał, że wyrwałam się ze szponów choroby, ja byłam mu wdzięczna za to, że mi w tym pomógł i nigdy ze mnie nie zrezygnował. Czy nie nachodziła mnie chęć, żeby odzyskać wolność i sprawdzić, jak to jest z kimś innym? Nie. Nigdy. Zrozumiałam, że nie chcę przeżywać przygód z innymi mężczyznami, bo największą przygodą życia jest przebywanie z tym wspaniałym człowiekiem, moim mężem. Choroba zabrała mi prawie dwa lata życia, ale dała coś w zamian: uświadomiła mi, jak bardzo kocham Bartka. Siedzę i patrzę na ścięty warkocz. Leżą przede mną moje włosy. Nie, choroba nie powróciła. Remisja trwa już pięć lat, więc chcę myśleć, że jestem bezpieczna. Obcięłam włosy, żeby podarować je fundacji, która robi peruki dla kobiet chorych na raka. Taki mały dar od serca dla tych, które przechodzą to, co ja przeszłam. Oby zwyciężyły jak ja, trzymam za nie kciuki. Na głowie mam teraz stylowego boba. U stóp przygarniętego ze schroniska psa Kajtka. Pod sercem dziecko – urodzi się już za miesiąc. U boku zaś mam jak zawsze mojego wspaniałego, ukochanego Bartka. Jestem szczęśliwa. Czytaj także:Uratowałam czyjeś dziecko, ale straciłam własne. Zapłaciłam najwyższą cenęO mały włos doszłoby do kazirodztwa. Przed ślubem okazało się, że mój ukochany to kuzynBeata w 7 dni wakacji miała 8 facetów. Jej narzeczony nie uwierzył i wziął z nią ślub
Wnioski: Wysokie SOC na początku leczenia oraz jego rosnąca wartość w okresie kolejnych 2 miesięcy obserwacji mogą być korzystnym czynnikiem prognostycznym braku rozwoju depresji u chorych na ostrą białaczkę. Nie ma związku pomiędzy SOC, brakiem lub obecnością objawów depresyjnych u chorych na białaczkę a rokowaniem co do
Home Muzyka i FilmFilm YourSmileu zapytał(a) o 14:45 Filmy o nastolatkach które są chore na raka/białaczke ? Znacie jakieś filmy w których nastolatki są chore na raka(białaczkę)? Oglądałam już Ósmoklasiści nie płaczą, Szkołe Uczuć, Now Is Good. 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi loveyoursmile14 odpowiedział(a) o 14:46 Bez mojej zgody 5 0 to coś więcej niż rap. ♥ odpowiedział(a) o 14:46 Nad życie, polecam ! ^^ 0 0 YourSmileu odpowiedział(a) o 15:00: dzięki, oglądałam. Zulka2003 odpowiedział(a) o 21:27 Polecam "Czwarte piętro". 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Spróbuj na IMDb. Średnia ocena: 7,12. Motyl. Still Alice (2014) reżyser: Richard Glatzer, Wash Westmoreland. Dzieło jest ekranizacją debiutanckiej powieści Lisy Genovy, neurobiologa z uniwersytetu Harvarda. Bohaterką historii jest 50-latka, matka trojga dorosłych już dzieci, mężatka, wykładowczyni uniwersytecka, u której lekarze
"Nowi" chorzy na białaczkę z pomorskiego nie mogą przyjmować gliveku - jedynego skutecznego leku na ten rodzaj nowotworu. Powód: pieniędzy na lek starcza tylko dla pacjentów w środku Pół roku temu ojciec zachorował na przewlekłą białaczkę - mówi Tomasz Niemczyk z Gdańska. - Po badaniach w gdańskiej Akademii Medycznej zakwalifikowano go do leczenia glivekiem. Niestety jest "nowym" chorym, a lek kupuje się najpierw tym, którzy przyjmują go już jakiś czas. Dla mojego ojca nie to tzw. lek sierocy - nie ma innego równie skutecznego lekarstwa na większość rodzajów przewlekłej białaczki. Jest refundowany we wszystkich krajach UE, nawet w Rumunii i Bułgarii. W Polsce nie. Zamiast wpisania go na listę refundacyjną, ministerstwo zdrowia stworzyło specjalne programy lekowe dla chorych na białaczki. Aby do takiego programu się dostać, trzeba spełniać odpowiednie kryteria medyczne. Gdy to się uda, chory przyjmuje lek co miesiąc przez wiele Jest drogi, ale skuteczny - mówi Jacek Gugulski, szef Stowarzyszenia Osób Chorych na Przewlekłą Białaczkę Szpikową. - Przyjmuję go już cztery lata, po ostatnich badaniach stwierdzono, że nie mam ani jednej komórki rakowej we krwi. Dlatego walczę o lek dla innych Pomorskim na lek czeka 14 "świeżych" chorych, w trakcie terapii jest kilkudziesięciu. Ci pierwsi nie mają na razie szans na jedyną skuteczną dla nich terapię. Powodem jest brak pieniędzy, bo leczenie glivekiem kosztuje ponad 9 tys. Informujemy na bieżąco Fundusz, ilu mamy chorych i ile pieniędzy potrzebujemy na ich leczenie - mówi Ewa Solska, dyrektor Wojewódzkiej Przychodni Onkologicznej. - Ale problem przesyła pieniądze przychodni, ale jest ich ciągle zbyt mało, aby wystarczyło dla wszystkich. Dlatego w centrum obowiązuje lista osób oczekujących na leczenie glivekiem. - Tylko, że białaczka to nie grypa, nie można czekać miesiącami, bo może być za późno na terapię - dodaje W tej sytuacji nawet ja nie mogę pomóc - mówi Jadwiga Styczeń, rzecznik praw pacjenta w NFZ w Gdańsku. - Radzę pacjentom pisać odwołania, walczyć o lek, może szukać pomocy w innych województwach, które mają więcej Misiewicz-Jagielak kierownik Departamentu Gospodarki Lekami w pomorskim NFZ. Kontrakt dla Wojewódzkiego Centrum Onkologicznego ustaliliśmy na poziomie roku ubiegłego, doszli nowi chorzy i pieniędzy jest w tym roku za mało. Dlatego już dwa razy dodatkowo przesyłaliśmy transze do WCO, musimy przede wszystkim zabezpieczyć leczenie dla chorych w środku terapii. To bardzo kosztowna kuracja, za kwotę, którą przekazujemy jednemu pacjentowi, moglibyśmy leczyć dziesięciu. Jesteśmy państwową ubezpieczalnią, zwyczajnie nas nie stać na drogie kuracje dla wszystkich, którzy tego potrzebują. Zawsze ktoś będzie czekał w kolejce. Dziś nie mamy żadnych dodatkowych pieniędzy. A przecież zaraz będziemy musieli wypłacać pieniądze lekarzom na 30 proc. podwyżki. Na pewno to będzie priorytetem, nie nowe kuracje. not. ak, Gazeta Wyborcza
Każdy rodzaj białaczki charakteryzuje się własnymi, często różniącymi się, kryteriami dotyczącymi ich rozpoznania. Jednakże podstawowymi badaniami przeprowadzanymi w celu wykrycia białaczki są rozmaz krwi obwodowej, a także badania szpiku, do których zaliczamy biopsję, badania biochemiczne, molekularne, itd.
A_niulka=D zapytał(a) o 16:30 Znacie jakieś filmy o chorych na białaczkę? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi Solitariae odpowiedział(a) o 16:35 Bez mojej zgody,Szkoła uczuć,Óśmioklasiści nie płaczą 0 0 Tajemniczaaax3 odpowiedział(a) o 16:35 "Bez mojej zgody""Szkoła uczuć""Love story" 0 0 wera12433 odpowiedział(a) o 16:36 now is good 0 0 martusia500 odpowiedział(a) o 16:40 - Ósmoklasiści nie płaczą- Now is good 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Dzieci z zespołem Downa mają około 150 razy większe ryzyko zachorowania na ostrą białaczkę szpikową (acute myeloid leukemia; AML) przed ukończeniem 5 roku życia - donosi nowe badanie opublikowane w The Journal of Pediatrics.
Białaczkę u chłopca zdiagnozowano w połowie maja. Choroba była zaskoczeniem dla całej Dosłownie w ciągu kilku dni zrobił się bardziej osowiały, czuł się zmęczony – mówi Paulina. - Gdy zaczął gorączkować, poszliśmy do przychodni na badanie krwi. Wyniki były jednoznaczne i tego samego dnia znaleźliśmy się w fachowych rękach lekarzy oddziału Hemato-Onkologii SPSK1 PUM w Szczecinie. Jesteśmy dobrej myśli i wierzymy, że Poldek wróci do zdrowia i spełni swoje Poldka do gotowania jest tak wielka, że chłopiec już dziś marzy o tym, by w przyszłości zostać wielkim szefem kuchni i gotować dla przyjaciół. Czyta przepisy kulinarne, stawia pierwsze samodzielne kroki w czerwca zaczął kolejny cykl chemioterapii. Idzie do szpitala wraz z tatą na całe długie sześć tygodni. Mama z młodszymi siostrami zostaje w domu. Rozłąka z rodziną będzie trudna, dlatego Poldek chciałby czas w szpitalu jakoś sobie wypełnić. Ma więc gorącą prośbę do kucharzy, szefów kuchni, restauratorów o nagrywanie filmików z gotowania i przysyłania na jego maila. Dzięki temu będzie mógł chociaż wirtualnie oddawać się swojej pasji. Filmy można przesyłać na adres @ Makarony, mięsa w różnej postaci, ciekawostki kulinarne, opowieści o kształceniu kucharza czy jego pracy– mówi Paulina Bujko. - Prosimy o filmy dla Poldka, one bardzo umilają mu pobyt w utworzenia: 8 czerwca 2020, 13:42Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia z 2013 r. standaryzowany współczynnik zachorowań (czyli liczba zachorowań skorygowana o wiek chorych) wynosi w Czechach 294 na 100 tys. mieszkańców.
Filmy mówiące o chorobach nowotworowych to wyciskacze łez [123rf] Codziennie na całym świecie kolejne osoby dowiadują się, że mają raka. Zachorowalność na nowotwory nieustannie rośnie, także w Polsce. Chemioterapia, białaczka, przerzuty – te słowa już na nikim nie robią wrażenia. Tak wygląda nasza rzeczywistość. Każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę, która zmaga się z rakiem. Temat nowotworów już od wielu lat pojawia się również w filmach. Lubimy patrzeć na coś, co jest realne, bliskie naszym problemom. Doskonale wiedzą o tym reżyserzy. Na jakie tytuły zwrócić uwagę? Wybraliśmy 5 najbardziej wzruszających filmów ostatnich lat. Ostrzegamy, bez chusteczek się nie obejdzie. Na kolejnym slajdzie zobaczysz WIDEO. Sprawdź też: Nastolatki udzieliły mu pierwszej pomocy. Dzięki nim żyje
Amerykańscy badacze przeprogramowali układ odpornościowy osób dorosłych cierpiących na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Choroba cofnęła się. Terapia może być szansą dla chorych
Chemioterapia jest najszerzej stosowaną metodą leczenia nowotworów. Także w białaczkach, w większości przypadków, jest podstawową metodą leczenia. Białaczka to choroba nowotworowa krwi i układu krwiotwórczego, podczas której dochodzi do zmian ilościowych i jakościowych w krwinkach białych w szpiku i krwi, co w konsekwencji prowadzi do upośledzenia wszystkich funkcji krwi. spis treści 1. Białaczka objawy 2. Stosowanie chemioterapii 3. Leczenie białaczek przewlekłych 4. Znaczenie chemioterapii rozwiń 1. Białaczka objawy Najczęściej mutacji ulegają komórki z układu białokrwinkowego, natomiast w miarę postępu choroby dołączają także zmiany w innych komórkach krwi. Jest to dość częsty nowotwór, zwłaszcza u dzieci, który plasuje się na pierwszym miejscu pod względem zachorowalności na choroby nowotworowe. Białaczki, w zależności od dynamiki rozwoju, możemy podzielić na ostre i przewlekłe, natomiast pod względem rodzaju zaangażowancyh komorek - na szpikowe oraz limfatyczne. U dzieci przeważa ostra białaczka limfoblastyczna a u dorosłych ostra białaczka szpikowa . Co do rokowania istnieją znaczne różnice miedzy poszczególnymi typami białaczek, jeżeli zaś chodzi o leczenie, to we wszystkich typach stosuje się chemioterapię oraz ewentualnie radioterapię lub przeszczepienie szpiku. Zobacz film: "Białaczka" Ostre białaczki, bez względu na szybki rozwój i agresywny przebieg wymagają wdrożenia niezwłocznej diagnostyki i leczenia, zanim dojdzie do istotnych dla życia uszkodzeń w organiźmie. Obraz kliniczny może częto być podobny, choć rokowania są zupełnie inne. Objawy w dużej mierze wynikają z wyparcia prawidłowych komórek szpiku przez nieprawidłowe krwinki białe. Ze względu na zbyt małą liczbę krwinek czerwonych pojawia się znaczna niedokrwistość, co jest przyczyną osłabienia, duszności, spadku tolerancji wysiłku, bólów i zawrotów głowy. Z powodu zmniejszenia liczby płytek krwi u chorego wystepują objawy zaburzenia krzepnięcia w postaci: krwawienia, siniaków, skazy krwotocznej. Zmutowane i zmienione krwinki białe nie spełniają swojej roli obronnej przez infekcjami, dlatego zwykłe wirusy i bakterie mogą powodować poważne powikłania, takie jak sepsa, zapalenie płuc, typowe są objawy ogólne takie jak gorączka, nocne poty, szybkie chudnięcie. Zmienione krwinki białe mogą naciekać też inne narządy, przez co może się pojawiać powiększenie śledziony, węzłów chłonnych a także zmiany skórne czy zajęcie centralnego układu nerwowego. 2. Stosowanie chemioterapii Metodą leczenia z wyboru w ostrej białaczce jest chemioterapia. Jej zadaniem w pierwszej kolejności jest niszczenie komórek białaczkowych (blastów) i osiągnięcie remisji całkowitej, tak aby prawidłowe komórki układu krwiotwórczego miały szanse odregenerować i doprowadzić do powrotu prawidłowej morfologii krwi. Jeśli udaje się po pierwszej chemioterapii, która nazywa sie „indukcyjna”, uzyskać remisję całkowitą białaczki, chory otrzymuje kolejne cykle chemioterapii, najczęściej w 4- lub 6-tygodniowych odstępach, celem których jest niszczenie reszty komórek białaczkowych. Takie postępowanie zmniejsza szanse nawrotu białaczki, a taka chemioterapia nazywa się „konsolidacją”. Po tym etapie część chorych – w zależności od wskazań medycznych - rozpoczyna chemioterapię „podtrzymującą”. Chemioterapia podtrzymująca służy do utrzymania remisji choroby. Głównymi lekami cytostatycznymi stosowanymi w Ostrej Białaczce Szpikowej (OBSz, AML) są daunorubicyna i cytarabina. Samo podawanie leków trwa kilka dni, natomiast okres po chemipoterapii obciążony wieloma skutkami ubocznymi może trwać kilka tygodni. Ten okres potocznie zazywa sie „dołkiem hematologicznym”. Charakterystyczne dla niego są bardzo niskie wartości parametrów morfologii krwi, co z kolei wymaga intensywnego nadzoru i leczenia wspomagającego. Przy Ostrej Białaczce Limfoblastycznej najczęściej są stosowane preparaty sterydowe, cyklofosfamid, antracykliny oraz także cytarabina. Skuteczność uzyskania remisji w poszczególnych grupach wiekowych jest różna, a najlepiej rokują dzieci. U dorosłych chemioterapia ma niestety niższą skuteczność, aczkolwiek wraz z postępem medycyny jest ona coraz lepsza. Poza wiekiem wiele innych czynników ma wpływ na rokowania choroby. Najczęściej są to rzeczy, na które nie mamy wpływu: poszczególne zaburzenia genetyczne, zajęcie narządów pozaszpikowych, powiklania infekcyjne itd. Często po zakończeniu etapu leczenia konsolidującego chory jest zakwalifikowany na allogeniczne przeszczepienie szpiku (od dawcy rodzinnego lub niespokrewnionego), co zwiększa szanse uzyskania trwałej remisji i wyleczenia. Czasami transplantacja jest zabiegiem ratunkowym u chorych, kiedy leczenie chemioterapią nie jest skuteczne. Przed przeszczepem także konieczne jest zastosowanie bardzo silnej chemioterapii, często połączonej z naświetlaniem całego ciała w celu zniszczenia wszystkich nieprawidłowych komórek nowotworowych przed przeszczepieniem nowego prawidłowego szpiku. Ta chemio/radioterapia nazywa się „kondycjonowaniem”. Trwa ona najczęściej ok. 7 dni. 3. Leczenie białaczek przewlekłych Przewlekła białaczka limfocytowa jest chorobą wolno rozwijającą się. Często na początku nie daje żadnych objawów i nie wymaga leczenia, nawet jeśli zostanie rozpoznana. Choroba ta polega na tym, że limfocyty (rodzaj leukocytów – krwinek białych) krwi w węzłach chłonnych oraz śledzionie i szpiku ulegają nadmiernemu rozrostowi, przez to, że nie dochodzi do ich fizjologicznego umierania (apoptoza). Schorzenie to dotyczy głównie ludzi starszych, z przewagą mężczyzn. W tej postaci białaczki bardzo często dochodzi do bezbolesnego powiększenia węzłów chłonnych, może także dojść do powiększenia śledziony i wątroby. W przewlekłej białaczce limfocytowej stosuje się trochę inne zasady niż w białaczce ostrej, mianowicie leczenie rozpoczyna się najpóźniej jak można. Wynika to z tego, że rozpoczęcie leczenia we wczesnej fazie choroby nie daje oczekiwanych rezultatów, za to naraża pacjenta na liczne skutki uboczne chemioterapii. Wskazaniem do rozpoczęciem chemioterapii jest szybka dynamika rozwoju choroby, ciężka niedokrwistość, spadek liczby płytek, powiększenie śledziony i węzłów chłonnych, nasilone objawy ogólne. Leczenie polega na niszczeniu nieprawidłowych komórek nowotworowych i stosuje się w tym celu chemioterapię często ambulatoryjną. Lekami często stosowanymi obecnie są kladrybina, fludarabina, cyklofosfamid, sterydy, rituksimab a także chlorambucyl lub inne leki w bardziej skomplikowanych przypadkach. Najczęściej takie leczenie powoduje wieloletnią remisję choroby, która jednak może nawrócić po kilku latach. W kolejnych etapach stosowane są często inne, celowane leki oraz brana jest pod uwagę transplantacja szpiku od dawcy allogenicznego. Lekiem pierwszego wyboru jest chlorambucyl, który podaje się w formie tabletek, co sprawia, że jest mało uciążliwy w stosowaniu. Czasami jako dodatkowy lek stosuje się sterydy, np. prednison. Jednak najczęściej takie leczenie nie przynosi spodziewanych korzyści i choroba nawraca. Niestety, nawrót choroby jest już zazwyczaj oporny na stosowane wcześniej leczenie. Lekiem drugiego rzutu jest fludarabina, która hamuje powstawanie nowych nowotworowych klonów krwinek białych oraz zabija te, które już powstały, ale jeszcze nie atakują organizmu, przez co są trudne do „wykrycia” przez inne chemioterapeutyki. Przewlekła białaczka szpikowa może rozwijać się skrycie nawet przez wiele lat. Jest spowodowana nieprawidłowym rozrostem komórek w szpiku. U podłoża choroby leży obecność nieprawidłowego chromosomu, zwanego chromosomem Philadelphia. Choroba może zostać wykryta przypadkowo, np. przy okazji badania krwi albo przy przy badaniu brzucha kiedy lekarz wyczuwa powiększoną śledzionę. Wstępny bezobjawowy okres przewlekły może nawet trwać latami. Ten okres nazywa się „fazą przewlekłą”. Następny etap choroby, to „faza przyspieszenia”, tak zwana akceleracja. Wtedy u chorego pojawiąją się dodatkowe objawy – podobne do objawów ogólnych (stany gorączkowe, wzmożone pocenie się nocne, utrata masy ciała). W obrazie badań krwi także są zmiany charakterystyczne do postępu choroby. Faza przyspieszenia trwać może kilka miesięcy i może przejść do fazy trzeciej, zwanej „kryzą blastyczną”. W tej fazie obraz choroby jest identyczny jak przy ostrych białaczkach. Również leczenie kryzy blastycznej przebiega podobnie do leczenia OBSz. W przewlekłej białaczce szpikowej od początków XXI wieku stosowane są leki wysoce celowane i bardzo skuteczne – inhibitory kinazy tyrozynowej. Odkrycie tej grupy leków spowodowało rewolucję w terapii przewleklej bialaczki szpikowej (PBSz/CML) i zapoczątkowało nowy okres terapii zaawansowanej także w innych chorobach hematologicznych, które obecnie coraz częściej są stosowane. Hydroksymocznik, który przez dekady wraz z Busulfanem, był lekiem najczęściej stosowanym w PBSz, obecnie jest stosowany bardzo rzadko. Innym lekiem, który rzadko można stosować w PBSz, jest interferon, ale po nim także występuje wysoki odsetek nawrotów. Żeby leczenie było skuteczne nie należy go przerywać. Alotransplantacja szpiku, która była przez lata jedyną metodą wyleczenia PBSz, dziś jest leczeniem ratunkowym w opornych przypadkach. 4. Znaczenie chemioterapii Chemioterapia ma bardzo szerokie zastosowanie zarówno jako metoda, która ma zapewnić wyleczenie pacjenta cierpiącego na białaczkę. Jest ona też sposobem umożliwiającym przeprowadzenie przeszczepienia szpiku. Niestety często stosowanie chemioterapeutyków pociąga za sobą bardzo wiele działań ubocznych, a skuteczność nie zawsze jest taka jakiej oczekujemy. Przy planowaniu chemioterapii, zarówno przy białaczkach tak jak i przy innych nowotworach, trzeba pamiętać że takie leczenie nie ma jedynie samych plusów, ale ma też minusy. Jeżeli w danej chorobie jest to jedyna możliwa metoda leczenia, trzeba starać się pomagać pacjentowi zmagać się z często bardzo przykrymi objawami ubocznymi chemioterapii, aby leczenie nie stało się dla pacjenta bardziej uciążliwe niż sama choroba. Nowa era w leczniu nowotworów krwi rozpoczęła się pojawieniem się związków wysoce skutecznych, celowanych na konkretne cząsteczki, które leżą u najgłębszej podstawy mutacji nowotworowej, takich jak inhibitory kinazy tyrozynowej (Imatynib, Dasatynib, Nilotynib itd). Charakterystyczną cechą leków nowej generacji jest ich wysoka skuteczność i mniej nasilone objawy uboczne oraz (niestety) wysoka cena. Medycyna nowoczesna jeszcze szybciej się rozwija i przynosi kolejne odkrycia, dzięki którym białaczki i inne choroby nowotworowe można leczyć znacznie skuteczniej niż kiedyś. Artykuł powstał we współpracy z Fundacją DKMS. Misją Fundacji jest znalezienie Dawcy dla każdego Pacjenta na świecie potrzebującego przeszczepienia szpiku lub komórek macierzystych. Fundacja DKMS działa w Polsce od 2008 roku jako niezależna organizacja non-profit. Posiada również status Organizacji Pożytku Publicznego. W ciągu 8 lat w Polsce udało się zarejestrować ponad 921 tysięcy potencjalnych Dawców. Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
Trzeba być chyba pozbawionym sumienia, by postąpić tak, jak Mirosław D. (33 l.). Choć sam jest ojcem, nie miał litości dla bezbronnych, cierpiących dzieci! Okradał ciężko chorych
Hiszpańska aktorka Penélope Cruz, która dotąd stroniła od portali społecznościowych, przełamała się i we wtorek utworzyła swój profil na Instagramie. Dzień nie był przypadkowy, albowiem wtedy rozpoczęły się zdjęcia do jej pierwszego filmu dokumentalnego, poświęconego dzieciom chorym na białaczkę. Historie małych pacjentów, ich rodziców i lekarzy, opowiedzianych w „Uno entre cien mil” (tłum. Jeden spośród stu tysięcy), mają uświadamiać o chorobie, na którą zapada blisko 300 dzieci rocznie w samej Hiszpanii. Praca nad filmem jest rezultatem współpracy aktorki z fundacją Uno entre cien mil wspierającą badania nad lekiem na białaczkę dziecięcą. W pierwszej publikacji Cruz przedstawia jednego z bohaterów filmu, 8-letniego Lucasa. Chłopiec jest jednym spośród stu tysięcy chorych, któremu udało się wygrać z rakiem. „Czuję się uprzywilejowana możliwością wysłuchania jego historii” – możemy przeczytać w opisie załączonym tuż pod krótkim wideo (do zobaczenia poniżej). Warto dodać, że w tym roku dla zdobywczyni Oscara to już drugi projekt traktujący o chorobie nowotworowej. We wrześniu do hiszpańskich kin wszedł film „Ma ma”, w reżyserii Julia Medema, w którym Cruz zagrała ciężarną kobietę, żonę i matkę, u której zostaje zdiagnozowany rak. Film będzie miał swoją premierę w Polsce 4 grudnia.
U pacjentów chorych na białaczkę organizm, mimo znacznej liczby leukocytów, nie ma sił na walkę z infekcjami, ponieważ komórki te są zbyt młode. Ponadto ich liczba zaczyna dominować nad populacją krwinek czerwonych (transportujących tlen do narządów) i płytek krwi (odpowiadających za gojenie się ran i regenerację organizmu).
FilmThe Miracle of the Cards20011 godz. 29 min. {"id":"97987","linkUrl":"/film/Poczta+serc-2001-97987","alt":"Poczta serc","imgUrl":" U ośmioletniego Craiga lekarze zdiagnozowali raka mózgu. Nie ma szans na przeżycie. Matka chłopca nie mogą się z tym pogodzić postanawia jakoś pomóc synowi. Prosi ludzi,... więcejTen film nie ma jeszcze zarysu fabuły. {"tv":"/film/Poczta+serc-2001-97987/tv","cinema":"/film/Poczta+serc-2001-97987/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} U ośmioletniego Craiga lekarze zdiagnozowali raka mózgu. Nie ma szans na przeżycie. Matka chłopca nie mogą się z tym pogodzić postanawia jakoś pomóc synowi. Prosi ludzi, żeby wysyłali mu kartki z życzeniami. Ludzie nie są obojętni na jego cierpienie - otrzymuje ich miliony z całego świata. Ale czy to wystarczy?Film kręcono w Vancouver (Kanada). polega głównie na wspaniałej historii z życia wziętej, której pewnie żaden scenarzysta by nie wymyślił. Tylko Bóg mógł sprawić taki cud. To nie podlega wątpliwości. No i oczywiście niezapomniana kreacja młodziutkiego Thomas'a Sangster'a. Jest na prawdę świetny. Polecam filmik. Ma ktoś ten film po polsku lub angielsku? proszę pisać bo muszę go obejrzeć a nie wiem skąd go wziąć. Błagam was ludzie @ Temat na film fajny. Dzieciak śmiertelnie chory, miliony kartek, i cud. Ale film ledwo się ogląda. Najgorsza była chyba kobieta odgrywająca matkę. Zero uczucia, czy jakiegokolwiek zaangażowania. Jak dla mnie 2, max 3/10. Poszukuję filmu, który widziałam przed laty. Akcja toczy się wokół małego chłopca, który po udaniu się z mamą do apteki zostaje zdiagnozowany przez farmaceutę, który uważa, że chłopiec powinien udać się do lekarza. Niedługo potem chłopiec mdleje jedząc śniadanie. Po serii badań ... więcej Piekny film, wzruszajacy, plakalam pod koniec, ogladam go juz ktorys raz z kolei i zawsze mnie wzrusza, mam do niego ogromny sentyment :) Nie mowiac juz o swietnym Thomasie Sangsterze ,ktory zagral Craiga . A no i mam pytanie czy ten film jest oparty na prawdziwej historii z zycia ... więcej
Facebook.com. Pod wpisem pojawiło się prawie 300 komentarzy zbulwersowanych rodziców, którzy przyznali, że praktyki dotyczące wykonywania biopsji u dzieci nie są jednakowe w całej Polsce. W Katowicach, Poznaniu, Krakowie, Kielcach i Wrocławiu punkcja lędźwiowa i biopsja szpiku u najmłodszych pacjentów wykonywana jest bez
jest taki z 2011 lub 2012 roku, 25 letni chłopak dowiaduje się, ze ma białaczkę czy raka - film raczej w komediowej konwencji, głowny bohater ma szalonego kumpla i rudą dziewczynę, nie pamiętam tytułu
Carreras spotkał się z chorymi na białaczkę - RMF24.pl - Odwiedził każdą salę, uścisnął każdą dłoń - dzień przed koncertem dla dziesięciotysięcznej publiczności José Carreras
Jest to rodzaj nowotworu hematologicznego, w którym dochodzi do niekontrolowanego namnażania i gromadzenia dojrzałych limfocytów we krwi i szpiku, a z czasem również w węzłach chłonnych, śledzionie i wątrobie. Przewlekła białaczka limfocytowa występuje częściej u mężczyzn niż u kobiet, a chorują na nią głównie osoby starsze.
w8MH.